) pozbierałem z asfaltu kawałki plastików i wrzuciłem je do bagażnika. Dojrzałem niestety także że siurczy mi się pewna różowa ciecz z chłodnicy Zdj zaraz po przyciągnieciu do domu:
A to mniej wiecej około godz 22:
Zderzak jest w opłakanym stanie, troche nitów oraz blachy i jakoś przejeżdżę tę zimę a na wiosnę zawita nowy zderzaczek. Chłodnica pękła na mocowaniu, co najśmieszniejsze z lewej str podczas gdy uderzyłem w niego bardziej prawą.
Zajączek też mnie zaskoczył bo zazwyczaj siedzą na poboczu i przyglądają się nadjeżdzającemu samochodowi lub z daleka już widać jak kicają i mamy sporo czasu na zwolnienie, niestety ten sk***iel musiał zostać wystraszony przez jakiegoś lisa albo coś bo prosto z krzaka wyskoczył pod koła tak że nawet nie miałem jak mu ucieć
Żałuje że nie mam AC

Namów ojca na TS