To ma, że w DE, aby wjechać do miast już potrzeba EURO6, a minimalna norma poruszania się po kraju to chyba EURO4. Zgadzam się, że DPF itp. mają zmniejszyć tlenki azotu, ale od EURO4 emisja tlenków węgla ma nie przekraczać 0,5. W przypadku EURO2 ma nie przekraczać 1. Z tego co się orientuję, to auta PD i CR mają normę EURO3 i do zakwalifikowania się do EURO4 potrzeba im DPF'a. Czyli w pewnym sensie też musi ograniczyć tlenki węgla.
Co nie zmienia faktu, że pseudoekolodzy nie działają dla dobra środowiska. Popisali się głośną sprawą z żarówkami zawierające rtęć i które wcale nie były oszczędne. Ciekawe czy też tak zaostrzają normy dla fabryk czy lotnictwie, gdzie rocznie w powietrzu lata 90mld samolotów.
Co do fotowolkaniki to w moich okolicach już robią zapisy ze sporą dotacją, bo wystarczy tylko 15-30% wkładu własnego.
P.S. Samochód na prąd w PL to kpina. Prąd jest z węgla, który bardziej szkodzi, no ale ludzie będą mieli w podświadomości, że są mega ekologiczni.
P.S.2. Żeby nie było, że strasznie bronię kopcących aut, bo przyznaję, że to nie jest przyjemne doświadczenie jadąc za takim autem. Chodzi mi tylko o pokazanie o jaką kasę walczą ekolodzy