Panowie mam problem z grzejącą się tarczą przedniego prawego koła. Zaczęło się od wymiany klocków i tarcz zleconych mechanikowi. Po wymianie temperatura prawego koła była dużo wyższa niż pozostałych. Mechanik stwierdził iż uszkodzony jest gumowy przewód doprowadzający płyn do zacisku. Po wymianie niestety bez rezultatu
Postanowiłem dać sobie spokój z tym mechanikiem i sam zajrzeć do tego koła, co zostało wykonane:
- na pierwszy rzut poszły prowadnice po których przesuwają się klocki nie były dokładnie wyczyszczone ( miały być - mechanik poszedł na skróty) efekt taki sam, po przejechaniu kilku kilometrów tarcza gorąca, klocki piszczą, tłoczek się nie cofa.
- drugie podejście wyjęty zacisk, rozebrany, wymieniony o-ring, wyczyszczone wszystko jeszcze raz (mimo tego że mechanik to robił), złożone na pastę do tłoczków i płyn, generalnie zacisk jak nowy.
I teraz najważniejsze podczas montażu klocków coś nie tak, klocek który powinien wejść w tłoczek i tam trzymać się mocno wypada mimo metalowych blaszek. Oględziny ujawniły iż mechanik źle zamontował klocki, blaszki mają rożną długość, dłuższe wchodzą w tłoczek, krótsze w obudowę zacisku. Myślę sobie jestem w domu, klocki założone jak należy, układ skręcony odpowietrzony, niestety nadal tarcza się grzeje po przejechaniu kilku kilometrów
do tego przy mniejszej prędkości klocki z tego koła piszczą cały czas tak jak by tłoczek nie wrócił
Co można jeszcze z tym zrobić ? Dodam iż inny mechanik zasugerował wymienić jeszcze raz gumowy wężyk, twierdzi że nowe zdarzają się źle zaciśnięte i płyn nie wraca z zacisku co za tym idzie klocki stoją trą o tarczę i wszystko się grzeje. Co sądzicie ?