Dzisiaj rano przyjechałęm autem(dieslem) na stacje w Rzeszowie, myslać juz ze przejade sie motorem(benzyniakiem oczywiście) jak wróce do domu, bo pogoda rewelacyjna...
przez tą chwile roztargnienia, zalałem przez pomyłke do diesla 12l. benzyny.
Wystraszyłęm sie..., bo niedziela rano, z dala od domu... podszedłęm do kasy mówie sprzedawcy jak zaszalałem... zaproponował zeby dolać do pełna, i bedzie ok, pocieszył ze to nie tylko mi sie przytrafiło
Zapłąciłem za paliwo, zadzwoniłęm do swojego mechanika...
Powiedział ze jak mam pompowtryski to powinno sie zlać to paliwo...
ale jak nie mam jak, to zebym zalał lepszej ropy do pełna i 300ml Mixolu...
Tak zrobiłęm, pełny bak 55l. odrazu odpaliłęm i wróciłem spokojnie jadąc do domu 60km normalnie, no moze momentami miałęm wrazenie jakby sie silnikowi lekko odbijało, ale bez spadku mocy.
Teraz sie zastanawiam czy mi jutro odpali?, oraz czy wtryski nie padną wkrótce?.
Co gorsza za tydzień zaczynam urlop i w planie wyjazd na Słowacje - Tatralandia...,
wiec siedze sobie i sie zastanawiam, co z tym fantem zrobić?
Przyznać sie prosze koledzy, kto miał podobną wpadkę(zwłaszcza TDI na pompowtryskach i jak to sie skończyło?