Aby wyjąć zegary należy zaopatrzyć się w śrubokręt krzyżakowy oraz klucz torx (rozmiaru nie pamiętam). Owym torxem wykręcamy dwie śrubki, które są nad zegarami w czarnej maskownicy - blendzie. Następnie należy wyjąć blendę. W tym celu trzeba najpierw wyjąć jej dolną część (jest tam jeden zatrzask), należy pociągnąć za plastik aż zatrzask wyskoczy, następnie zabieramy się za górną część. Tu jest trochę gorzej z wyjęciem, ponieważ trzeba zgiąć ten
plastik na tyle, aby szło wyjąć go z deski rozdzielczej. Blokują trochę elementy, przez które przechodzą śrubki. Na rysunku widać jak ten element wygląda po demontażu. Na końcach są uchwyty, które wchodzą w owe zatrzaski.
Po wyjęciu blendy widzimy dwie śrubki na krzyżaka (pod zegarami), po ich wykręceniu zegary należy wyjąć poprzez wcześniejsze podważenie na samej górze jednej „klamerki”:
Teraz mamy dwie opcje do wyboru - albo wyciągamy całe zegary na wierzch (trzeba odłączyć wiązki przewodów i skasuje się licznik przebiegu dziennego) albo zdejmujemy sam front z zegarów. Wybierając drugą opcję wygląda to tak:
Front, który jest zdjęty najlepiej w środku i na zewnątrz obkleić folią typu stretch (śniadaniowa) co zmniejszy nam adrenalinę podczas posługiwania się klejem typu kropelka. Wierzcie mi, że jest mniejsza presja psychiczna, jeżeli wiemy, że nawet jak klej kapnie to nie uszkodzi nam pleksi.
Gdy front jest zabezpieczony zabieramy się za wkładanie największych elementów do środka. Jest to trochę kłopotliwe, ponieważ trzeba ścisnąć ringi, ale robimy to delikatnie by nie zrobić z nich elipsy. Ja wciskałem je na siłę, delikatnie ruszając na przemian raz ringami raz plastikiem (tym czarnym). Następnie dopasowujemy ringi - jeżeli trochę się ścisnęły to delikatnie je rozciągamy (są dość podatne na te sprawy choć trochę trzeszczą podczas rozciągania). Proponuję robić to z wyczuciem, żeby ich nie uszkodzić. Po dopasowaniu ringów należy otworzyć klej typu kropelka lub podobny i najlepiej stawiając front zegarów w pionie (unikniemy wtedy wypłynięcia kleju poza ringi) delikatnie podkleić brzeg ringów, ale najlepiej od strony gdzie będą przylegały do tarcz zegarów, czyli nie smarować tego kołnierza, który przykrywa rant na zegarach tylko te brzegi, które są widoczne na zdjęciu wyżej. Wystarczy jak przyklei się je w trzech miejscach, łapki mimo wszystko się pokleją więc na to nie ma chyba rady. Ważne jest, żeby przytrzymać ringi do momentu wyschnięcia kleju. Jak w jednym miejscu się przyklei to smarujemy w innym miejscu. Ja robiłem małe punkciki z kleju, nie smarowałem ich po całym obwodzie. Małe ringi to pikuś w porównaniu z dużymi. Po przyklejeniu wszystkich elementów możemy zdjąć folię, która się dosyć dobrze klei do plastiku i najlepiej suchą szmatką wytrzeć pleksi od środka i ewentualnie przetrzeć ringi z śladów linii papilarnych. BTW ja chyba moje jeszcze raz rozbiorę, bo widzę że w dwóch miejscach nie doczyściłem szybki i wnęki zegarów. Gdyby ubrudziły się od kleju ringi to nie ma problemu, po wyschnięciu łatwo idzie go usunąć z nich, więc spokojna głowa. Tak wygląda front po przyklejeniu ringów:
A tak po złożeniu zegarów do kupy:
Złożenie zegarów nie jest trudne. Po ich zamknięciu należy wcisnąć je we wnękę, przykręcić dwie śrubki na dole i włożyć blendę, która wchodzi dość opornie, najlepiej wcisnąć najpierw dół, a później po kolei górę. Najpierw jedno mocowanie śruby przełożyć następnie drugie, później trzeba trafić tymi dwoma górnymi plastikami w zatrzaski nad zegarami, przykręcić dwie torxowe śrubki i jazda się lansować
Życzę udanej pracy
PiotrekS
Z wielkimi podziękowaniami dla Leon Club, a w szczególności dla użytkownika PiotrekS, który wykonał powyższy manual.