Coś wiem już więcej na temat uszkodzeń i wygląda to następująco:
Z przodem wiele się nie stało o dziwo. Amortyzator ma urwaną blachę, która wchodzi do zwrotnicy i jest mocowana do niej śrubą. Dlatego też amor wpadł na dół i zatrzymał się na przegubie. Rozwalona została osłona, przegub wyciągnięty do sprawdzenia, ale nie został uszkodzony.
Amortyzatory wpadły już nowe BILSTEIN B4 Sport z odbojnikami i osłonami.
Poduszki amortyzatorów i łożyska również są wymienione.
Zakupiłem gotowe zestawy FEBI i łożyska w paczce były INA
Przy odkręcaniu łącznika stabilizatora ukręciła nam się śruba (co było do przewidzenia już po tym jak z Kaspollem zmienialiśmy sprężyny). Na szczęście sporo jej wystaje z wahacza i da się to zrobić.
Felgi: 1 felga złamała się na łączeniu rantu z ramieniem, zrobienie jej to koszt ok 150-200zł i nie było by z tym większego problemu, ale........
Druga felga się skrzywiła, ALE była już kiedyś spawana przez jakiegoś rzemieślnika, po zdjęciu opony poprostu zobaczyłem masakrę na feldze. Krzywo wyszlifowane, porobione górki i pagórki, a spawanie w takim miejscu, że felga podczas prostowania pęknie.
Tak więc zostałem z 2 uszkodzonymi felgami, z któej jednej (mniej uszkodzonej) nie da się naprawić.
Zakupiłem w takim razie komplet alusów 17cali firmy AEZ.
Rzeczoznawca był 2 razy już i na dzień dzisiejszy mam 4300zł na rękę więc lipa, ale w poniedziałek będzie 3 raz na oględzinach, ponieważ jedziemy razem na zbieżność, która zapewne nie wyjdzie bo jest z tyłu delikatnie skrzywiona belka.
Na oko to widać, ale ubezpieczyciel tego nie policzy dopóki nie pojadę na zbieżność.
Koszt naprawy w serwisie bez belki to już ok 11-12tyś, a belka w ASO 4tys plus robocizna. Tak więc po doliczeniu belki będzie szkoda całkowita.
Zobaczymy jak to wszystko wycenią, ale już jestem gotowy na pisanie odwołania, bo z doświadczenia wiem, że pierwsze wylicznie ubezpieczyciel jest takie na "odwal się" może klient się zgodzi i tyle mu wystarczy.