Bodek a co bys zrobił zeby poprawić szkolenie na nauke jazdy ?
Kiedys słyszałem ze w finlandi czy gdzies był kurs gdzie na nauce prawka uczyli wychodzenia z poslizgu itd ale zrezygnowali z tego bo było za dużo wypadków poniewaz taka osoba co dopiero zdała po 5 godzinach jazdy w poślizgu uznawała sie za Leszka Kuzaja... Chociaż patrząc realnie to nawet sportowcom którzy jezdzą z zawrotną prędkoscią w ciasnych uliczkach lub pomiedzy drzewami tez zdarzają sie wypadki mimo ze doświadczenie w takiej jeżdzie maja napewno o wiele wieksze niz my...
Co do nauki jazdy to napewno kazał bym wprowadzic nauke wyprzedzania (ja przez cały kurs nie wyprzedzilem ani jednego pojazdu... Można było jechac max 50 auto jechało 45 i teoretycznie mnie spowalniało ale nie mogłem go wyprzedzic bo to ciągła bo to pasy i ciagle cos... a nawet jezeli bym go wyprzedzal to przypominałoby to wyprzedzanie tirów na autostradzie gdzie jeden jedzie 90 a drugi 92 i sie wyprzedzaja przez 5 km) Jazde po autostradzie tez bym chętnie dodał do kursu. Szczerze mówiac ja jezdzac ciagle po miescie z predkoscia 50km/h nie nauczylem sie nic.... Dopiero jak wyjechalem na ulice to zaczeła sie prawdziwa szkoła... Na początku jadąc 70 wydawało mi sie ze jade 140 teraz juz sie przyzwyczailem i mozna spokojnie jechac te 90-100 hehe
Wiem ze to moze smiesznie wygląda ze nadziergałem taki wykład bo mam prawko dopiero od stycznia co przy wieku kierowców z tego forum jestem niemowlakiem