Podzielę się pewną historyjką
Ostatnio znajomy z pracy uprosił mnie, żebym naprawił jego ojcu przycisk start stop w Renault Scenic z 2010 roku.
Auto nie chciało odpalić z przycisku, więc chłop wstawił auto do znajomego mechanika. Ten stwierdził, że rozrusznik jest do zrobienia. Wymienił niby bendix i szczotki, ale auto nadal nie odpalało z przycisku
Mechanik zatem nie miał pomysłu i stwierdził, że ogarnie odpalanie auta na kabelki, a właścicielowi polecił udać się do elektromechanika
Wzbraniałem się od tej naprawy, ale że kolega wiercił dziurę to w końcu uległem. Zeszło się jakieś 4h z pełną diagnostyką kompem, ale z tak upierdliwym autem jak Scenic III to jeszcze nie miałem styczności. Francuzi to chyba tworzą te auta, żeby mechaników wqrwiać
Początkowo oczywiście stwierdziłem, że pewnie bezpiecznik walnięty, ale żaden z bezpieczników nie był opisany jako start stop. Pomyślałem zatem, że musi być pod coś podpięty ów przycisk i trzeba szukać. W internecie znalazłem jedynie jakieś informacje w kwestii ów przycisku dotyczące Renault Megane, więc na tym częściowo bazowałem, ale okazało się ostatecznie, że w Scenicu jest zupełnie inaczej. Bezpieczniki są w 4 miejscach (3 pod maską i 1 w środku). Dostęp po prostu beznadziejny.
Najśmieszniejsze jest to, że francuska myśl techniczna umieściła bezpieczniki razem z modułem (dwie płytki drukowane) i są one od spodu, a modułu nie da się zbytnio obrócić, więc działałem na ślepo. Druga śmieszna sprawa, że połowy z tych bezpieczników nie było w ogóle na schemacie - dramat.
Ostatecznie drogą dedukcji namierzyłem za pierwszym strzałem bezpiecznik w module, po wymianie start/stop działa aż miło. Później okazało się, że chłop znowu auto wstawił do tego mechanika na coś innego, a mechanik w szoku, że auto odpala z przycisku xD Jak się dowiedział, że przyczyną był spalony bezpiecznik to mało z portek nie wyskoczył zarzekając się, że on wszystkie sprawdzał
Weź tu człowieku znajdź porządnego mechanika...