Cała sprawa zaczęła się po wymianie nagrzewnicy (czyli demontaż całej dechy itp.), ale oczywiście wg. mechanika zbieg okoliczności i koniec tematu. Jeździłem tak 1,5 roku bo dodatkowy świst nie jest jakiś mega uciążliwy, aczkolwiek przez 1,5 roku od kupna go nie było i pojawił się nagle po tej ingerencji więc normalny nie jest.
Wczoraj stwierdziłem, że coś z tym zrobię i okleiłem praktycznie wszystkie podejrzane miejsca taśmą malarską Dolphin tzn. Wszystkie szyby, wszystkie drzwi oprócz kierowcy, a jak to nie pomogło to zdjąłem taśmę z drzwi pasażera, zakleiłem całe drzwi kierowcy i wsiadłem od strony pasażera. Zakleiłem szpary bagażnika, zdjąłem antenę, zakleiłem "podest" anteny, szpary pomiędzy maską, a grillami i NIC kompletne 0 efektu. Dodatkowo była zdemontowana dolna osłona paska WK i też nic to nie zmieniło. Okleiłem całe lusterka, boczne rynienki przedniej szyby, podszybie - NIC. Sprawdziłem grodź - przepusty do nagrzewnicy wydają się szczelne, gumowe przepusty kablowe od strony filtra kabinowego szczelne, odpływ z klimy wygląda normalnie. Jedyne czego nie zakleiłem to grille dolne w zderzaku i szpary pomiędzy lampą, a zderzakiem.
Czy ktoś miał w jakimś aucie podobny problem? Jaki związek może mieć wymiana nagrzewnicy z demontażem deski rozdzielczej z pojawieniem się pisku powietrza przy takich prędkościach ? Logika mówi, że niewielki, a jednak świst/pisk pojawił się po 3 dniowym pobycie w warsztacie i trwa do dziś...
Jeżeli ktoś ma jakieś rozsądne pomysły co jeszcze zakleić/sprawdzić to chętnie spróbuję bo jak nie to pozostaje tylko odrobinę głośniej radio, albo jeździć 160 km/h

Pozdrawiam.