Też strzelam na na jakąś nieszczelność, spróbuję dojechać spokojnie na trasie, będę miał dostęp do kanału więc porozbieram sobie wszystko sprawdzę kondycję gruchy, posprawdzam przewody podciśnieniowe i się okaże mam nadzieję, że nie grubszego. Nie uśmiecha mi się znów czyścić turbinki. No i oczywiście mam nadzieję, że to nie przepływomierz. Najbardziej zastanawiający jest oczywiście ten syk z okolic turbiny przy włączony silniku. Dodam jeszcze, że dzisiaj rano z ciekawości odpaliłem silnik i na zimnym tego syczenia nie było. Wyłącznie wczoraj jak silnik był ciepły.
Dobra syk silnika wydobywał się od paska alternatora, który ma delikatny luz, problem z turbiną rozwiązał się na trasie. Start z pod świateł 1,2,3 do 4,500 RPM i poszło, być może lekko zastały się kierowniczki turbiny, ale dla wszystkiego zmieniam N75, który leży w schowku od wakacji
. Dla wszystkiego jutro wstaję i obejrzę przewody od turbawki i intercoolera w jakim są stanie i czy ew. nie potrzebują mojej ingerencji. I oczywiście walka z przegubami wewnętrznymi, które były moim postanowieniem noworocznym. Powoli zaczynam zjadać zęby na tym samochodzie, żal będzie mi się z nim żegnać.
Lewy pas to nie kółko różańcowe...