Dziś wracając z Białegostoku do Ełku, w połowie drogi napatoczył się jakiś gość w Biemdablju 730i. Widzę, że leci przez wioski, dobrze ponad ograniczenia, i łyka wszystkich po kolei, więc nie myśląc długo, redukcja i dochodzę gościa. Chyba się z czaił, że coś się święci i tylko wioska się skończyła i ESA. Jedziemy. Ja za nim, na zderzaku. Zapinam czwórkę, lewy pas i gaz. Widząc że chłopak z BMW wyciska ostatnie poty, ciągnę na 4 do 150km/h, zapinam 5 i powoli znikaaaaam... Gdy zapiąłem 5 to juz byłem dawno na prawym pasie przed nim.
Druga próba, chłopak nie daje za wygraną, jadę spokojnie, 120km/h i czekam na niego myśląc co zrobi. Nie czekałem długo. Kończy się zakręt, zaczyna prosta. Będzie mnie brał

Widzę go już na lewym pasie, redukuje na 4 i jedziemy... Nie zdążył dojechać mi na wysokość tylnych drzwi jak zacząłem mu odjeżdżać.
Powiedzmy sobie wprost, nie miał najmniejszych szans.\
I teraz nie wiem. Na Autocentrum 730i ma do 100km/h 8,1s ,gdzie z kolei ARL ma 9,1s (wg. Autocentrum). Więc albo kierownik słaby, co raczej nie realne, bo cwaniak brał wszystkich slalomem po wiosce, więc coś musi ogarniać te auto, albo różnica mas, ale żeby, aż tak ??
NIE PISZĘ że ogólnie ARL jedzie lepiej niż wszystkie 730i, tylko piszę że TE 730i szło gorzej od mojego ARL, i to dużo, co o tym myślicie ?