Koledzy! Taki stan faktyczny: od jakiegoś czasu Tolek po odpaleniu nie równo pracował - tak jakby bez jednego gara. Zapalił się check. Później doszedł do tego problem z kontrolką kontroli trakcji - od tego momentu były problemy z odpalaniem, zaczął bardziej dymić i bardziej nierówno pracować. Do tego wszystkiego był zamulony i przy większych prędkościach cały samochód delikatnie drżał. Po większych opadach odpalenie było bardzo ciężkie. Po pierwszej wizycie u mechanika wymieniono świece i czujnik położenia wału. Od tego momentu jest już lepiej, tzn trochę mniej latają obroty, odpala bez problemu, ale dalej pracuje nierówno, jest zamulony i drży. Aktualnie nadal świeci check i kontrola trakcji, a czasami check po prostu miga. Po dzisiejszej wizycie u mechanika usłyszałem że 3 cylinder nie pali i nie ma kompresji. Głowica idzie do rozebrania i pewnie regeneracji - przy czym dopiero po jej rozebraniu będzie dokładnie wiadomo co i jak. Moje pytanie czy gość nie chce mnie naciągnąć - bo szykują się duże koszty? Byłem przekonany że falowanie obrotów to kwestia lewego powietrza i do zrobienia będzie co najwyżej cewka, czyszczenie przepustnicy czy coś związanego z odmą. Ktoś miał coś podobnego? Tolek 5P silnik 1.6 102 KM B+LPG
Jesli masz lpg z podciśnieniem to sprawdź wężyki po tych mrozach u mnie popekaly wymienilem i jest trochę lepiej bo lewego powietrza nie łapie a ubogo to na pb czy lpg?
No przecież nikt nie obiecywał nam że będzie łatwo
Tak dla pewności wtedy będziesz miał sto procent ze cos jest nie tak chyba ze masz pełne zaufanie do tego mechanika to niech robi głowicę ja osobiście bym to zweryfikował
No przecież nikt nie obiecywał nam że będzie łatwo
Też mam podobne zdanie, tym bardziej jeżeli autko nie było garażowane podczas mrozów i być może faktycznie wężyki popękały. Głowice zawsze zdążysz zrobić, a wcześniej warto sprawdzić wężyki tak dla samej pewności aby nie wydawać pieniędzy w błoto za wymianę głowicy.