Witam serdecznie,
Od niecałych dwóch miesięcy jestem posiadaczem Toledo II 1.9 TDI 110KM AHF. Przez pierwsze 1,5 miesiąca byłem bardzo zadowolony (po za tym, że auto zostało pozbawione atrap i bananów, ale to podobno nic zaskakującego).
Niestety po upływie 1,5 miesiąca zaczęły się problemy..
Najpierw zauważyłem, że przy kręceniu kierownicą podczas postoju słychać buczenie dobiegające z prawej strony komory silnika, ale stan płynu wspomagania i samo wspomaganie było w porządku. Mimo wszystko zajechałem do mechanika dowiedzieć się co on o tym sądzie - stwierdził , że praktycznie niczego nie słychać i wszystko jest w porządku.
Na drugi dzień stało się... Wracając z pracy przy włączonym nawiewie na szybę, po chwili usłyszałem bardzo głośny szum, który nasilał się wraz ze wzrostem obrotów silnika. Po wyłączeniu nawiewu ucichał, ale równocześnie było słychać jaki "strzał" chyba z kompresora klimy.
Zajechałęm do mechanika i wstępna diagnoza: pompa wspomagania, kompresor lub łożysko alternatora.
Okazało się, że w pompie wspomagania były już opiłki, więc do wymiany oraz sprężarka klimy też do wymiany. Jedno i drugie wymienione na używki w dobrym stanie, łączny koszt 1000 zł. Po odebraniu samochodu zrobiłem jakieś 100 km, buczenie kręcąc w miejscu dalej było, ale poza tym wszystko ok.
Na drugi dzień stojąc w korku poczułem smród, jakby palonego plastiku, po czym po chwili dało się zauważyć dym nad maską. Sprawa prosta, od razu stop i zaglądam pod maskę a tam kopci z okolic pompy wspomagania (chyba bo to pierwsze auto i za dużo się jeszcze nie znam). Przyjechała laweta z serwisu w którym wszystko było robione. Okazało się podobno, że pozostały nieczystości po starym płynie i opiłki, bo przy ostatniej wymianie układ nie został przepłukany. Podobno wymienili znów pompę, zrobili płukanie i sprawa załątwiona, kolejne 160 zł do rachunku.
Dzisiaj zrobiłem też jakieś 90 km i wszystko gra, tylko tak jak ostatnio buczenie przy kręceniu w miejscu nadal występuje, ale kierownica chodzi niesamowicie lekko.
Mechanicy powiedzieli, że auto u nich chodziło 2h i żadnych wycieków nie zauważyli. Ja po przejechaniu krótkiego dystansu też ich nie zauważyłem, ale po przejechaniu 40km już widać, że parkując samochód pozostawia za sobą słady w postaci plam. Sytuacja taka miała miejsce po pierwszym wyjeździe z serwisu jak i teraz po drugim (wcześniej powiem szczerze nie zwróciłem na to uwagi). Z tego co zauważyłem to najbardziej cieknie na środku samochodu, tuż przy końcu komory silnika a początkiem kabiny. Również pod maską pod rurką od klimy (tak zakładam) są krople, ale to sobie tłumaczę tym, że całą ta rurka jest zaszroniona, więc coś z niej kapie.
Teraz pytanie do Was drodzy forumowicze,
Z racji tego, że plamy wysychają i nie pozostawiają po sobie śladów mogą być spowodowane płynem od wspomagania?
Czy jeśli ich źródłem jest klimatyzacja, to czy ta woda nie powinna wypływać jakoś przy progu od drzwi pasażera, i czy powinno być jej aż tyle, że jadący samochód pozostawia ślady po sobie (temperatura na zewnątrz jakieś 18 stopni C, klima ustawiona na 20)? Czytałem, że takie plamy to nic dziwnego po zatrzymaniu się i wyłączeniu klimy.
Liczę na Waszą wiedzę i sugestie, bo powiem szczerze, że planowałem podróż wakacyjną Toledo, ale zaczynam mieć wątpliwości czy byłaby to udana podróż
Pozdrawiam
Jarek
Następnym razem kolego nie zakładaj nowego tematu tylko dopisz się do istniejącego. Opcja Szukaj + FAQ forum, czyli regulamin się kłania.