jest u mnie w tej samej klatce taka stara c*pa, co dzień w dzień rozrzuca im żarcie pod blokiem, mało tego dokarmia koty na parkingu przed blokiem. Te sqrwysyny łażą po samochodach i tylko odbijają łapy i robią rysy na lakierze. A to babsko wkłada im jedzenie do takiej małej skrzynki drewnianej i wsuwa to ludziom pod samochód. Kiedyś wsiadam, odpalam i ruszam, coś za***iście chrupło. Patrzę, a z drugiej strony pod tylnim kołem miałem tą jeba** skrzyneczkę z kocim żarciem
A do tego znowu przyszły jakieś matoły i grają na akordeonie pod balkonem
zaraz mnie coś trafi