Przebiegi we Włoszech może i do największych nie należą, ale to jak się tam z samochodem obchodzą to druga sprawa.
Poobijane, śmierdzące, pourywane plastiki, podsufitka udupcona. Straszne wieprze z tego narodu, o wymianach oleju mało kto słyszał (oni wiedzą,że się raczej dolewa a nie wymienia), zderzaki, progi, felgi - porysowane, powginane.
Często jeżdzą bez dywaników i wykładzina jest przetarta od butów.
Ogólnie zapuszczone na maxa.
Oczywiście w Polsce u handlarza już ślni, błyszczy i pachnia na kilometr.
Są wyjątki i zdarzają się w miarę utrzymane. Ale to naprawdę wyjątki. Życzę Ci, abo Twoje do nich należało