Ostatni weekend jak i poniedziałek miałem bardzo pechowy, w sobote zostałem 2 razy zatrzymany przez drogówkę za co otrzymałem 14pkt i 200zł mandatu, natomiast w poniedziałek rano miałem kolizje z psem...
Jade sobie do pracy, a tu z otwartej bramy pewnej posesji wybiega mi na droge wielki stary owczarek, udało mi się przyhamować i go przodem wyminąć ale niestety z całym impetem przywalił mi w drzwi... Zatrzymałem się i ku mojemu zdziwieniu widze pęknięty lakier na drzwiach pasażera i odstająca listwa.
Pies uciekł, pojechałem na posterunek spisac protokół a potem szukać właściciela psa. Do tego czasu z drzwi odpadło kilka dużych płatów lakieru razem ze szpachlą grubości do 4mm
Zdołowało mnie to konkretnie, aż do dziś chodze struty, bo auto mam pół roku, sporo wsadziłem w niego, graty do wiosennego podniesienia mocy czekają a tu taki suprise.....Na szczęście znalazłem właściciela psa i mam dostać odszkodowanie z PZU bo mieli ubezpieczoną posesje.
Dziś był likwidator, porobił zdjęć-po umyciu widać, że i tylne drzwi dostały co wskazałem przy oględzinach. Jutro jade po drzwi przednie, bo postanowiłem je wymieniać, żeby tych nie lepić. Blacharz stwierdził, że ogólnie bok pasażera był malowany i robiony na sztuke najtańszą szpachlą prawdodopodobnie w niemczech jeszcze. Zaproponował malowanie dwojga drzwi z cieniowaniem błotników i polerką za ok 900zł. Sam jak go kupowałem dojrzałem tylko, że lampa była zmieniana i robiony rożek maski, bo były ślady i do tego tez sie przyznał sprzedawca.
Teraz mam kilka dylematów. Czy wogóle za szpachlowane drzwi moge liczyć na jakieś pieniądze? Wogóle lubie mieć auto igiełke i obawiam się, że mogą być z nim w przyszłości problemy
Zastanawiam się także, nad sprzedażą, ale silniczek ładnie hula, przebieg sprawdziłem niekręcony 189tyś, po wymianie rozrządu, turbawka świeżo po czyszczeniu, przepływka wymieniona, xenony założone, przyciemnianie szyb miało być robione w tym miechu, nawet większy IC czeka na montaż po zachipowaniu. Ech.. Co mi możecie poradzić w moich rozterkach?