A więc było to chyba w czwartek lub piątek tydzień temu.
Średniej wielkości ulica, niemal w samym centrum Warszawy.
Stałem sobie jakieś 30 min na chodniku, tak jak inne samochody, słuchałem muzyki i czekałem na siostrę, która poszła coś tam załatwiać.
Ruszam, dojeżdżam ze 30 metrów do skrzyżowania, na którym to zawracam i w momencie, w którym ustawiłem się przodem do budynku pod którym stałem, słyszę straszny trzask i widzę przed sobą pęknięta szybę.
Początkowo myślałem, że jakiś kamień spod kół lub coś z dachu komuś spadło, ale po pierwsze nie jechał żaden samochód, a poza tym stałem na skrzyżowaniu i nic nade mną nie było.
Parę osób obejrzało uszkodzeni i każdy powiedział że to ślad po śrucie, który ja sam zresztą bardzo dobrze znam
mikroskopijny ślad po uderzeniu, łącznie z "otoczeniem" wielkości pięciozłotówki i jakieś 10 cm od tego kolejne pęknięcia od naprężenia szyby ...
O )))
- oto profesjonalna wizualizacja uszkodzenia
Jutro zrobię zdjęcia, jak będę mył samochód.
Byłem w zeszłym tygodniu umówiony w Autoglass Jaan, ale oczywiście dopadła mnie grypa ...
Jak pech to pech.
Aaaa i najważniejsze !
Jonson, to było 2 bloki od Ciebie, więc może od razu powiedz czym ci tak podpadłem
:P