Wycena była wczoraj i jest "całka". Na papierze konkretne kwoty dostanę w okolicach wtorku dopiero i później będę się martwił.
Czytałem, że na wszystkim co jest gdzieś minimalnie chociaż uszkodzone w części określanej mianem "wraku" można zbijać cenę, a na całe szczęście kilka drobnych usterek gdzieś znajdę jak dobrze poszukam.
Przy określeniu mianem szkody całkowitej nie ma szans na naprawę bezgotówkową.
Muszę się teraz tylko dowiedzieć, czy jeśli oni określą szkodę całkowitą, a ja będę miał faktury z warsztatu i koszt naprawy łącznie z zakupem części wyjdzie np. 13.000 przy wartości auta 14.000 to muszą zwrócić całość kwoty - z tego co czytałem tak jest, ale jeśli znacie kogoś, kto pracuje w ubezpieczeniach to byłoby mi bardzo miło, gdyby udało się te info potwierdzić lub zdementować.
A tak na marginesie jak ubezpieczyciel zrobi ci szkode calkowita i wycenia wrak auta na jakas kosmiczna kwote ktora oczywiscie odejmie to zaproponuj odsprzedanie wraku im za ta wlasnie kwote
Nie mam zamiaru się "pozbywać wraku", bo cena różnego rodzaju dodatkowego wyposażenia jest zbyt wielka, żeby auto oddawać za wycenę z ich tabelki. Gdybym miał go sprzedawać przed stłuczką to z pewnością nie za 14.000, a bliżej 18.000.
[ Dodano: 2010-12-15, 07:59 ]Pisałem, że będzie w okolicach wtorku, ale nie powiedzieli mi którego...
Do dzisiaj nie mam szczegółowej kalkulacji, ale z wstępnego wyliczenia, które dostałem wynika, że PZU policzyło wartość samochodu prawie najniższą jaką mogło i teraz będziemy się "kopać" na pisma.
Generalnie szkoda gadać...
Gdybym chciał oddać do ASO to kasa wystarczyłaby na zderzak i maskę razem z pomalowaniem, a błotnik, chłodnice itd to chyba bym musiał plakatówkami na kartce namalować %-)
Na szczęście znajomy mojego mechanika powiedział, że postara się w kwocie zmieścić, a że auta robi dobrze to już stoi na jego placu.