Witam Wszystkich jestem tutaj nowy, kompletny laik jeśli chodzi o mechanikę i mam do Was pytanie na które nie może mi odpowiedzieć mój mechanik. A problem jest dość rozległy i zawiły. Mimo tego liczę na Wasze komentarze.
Mam Toledo 2 1.9 TDI 130KM przebiegiem 160000. Do tej pory autko chodziło idealnie, elastyczność porywająca praktycznie od 1500-1600 obrotów robił cuda ale.. w czerwcu postanowiłem przy okazji powodzi pobawić się w Hołka (do dziś nie rozumiem tej głupoty) i przeprawiłem się (bo nie dojechałem do końca) przez odcinek ok 50 m wody. Zrobiłem z czoła falę, silnik zassał i zdechł.
Mój mechanik po sprawdzeniu stwierdził że 'woda była w jednym cylindrze i turbinie'. Turbinę wymienił, silnik osuszył odpalił i jak jest nagrzany to chodzi w miarę ale zaczęły się problemy:
1.Jak odpalam to chodzi nierówno, samochód drży a z tyłu biały kopciuch przez około 1-2 minuty zależnie od pogody i temperatury.(sąsiedzi codziennie myślą że mają nowego Papieża bo seacina białego dymu nie szczędzi)
2. Już 4 razy zabrakło mocy podczas przyspieszania i zapaliła się żółta kontrolka z takim silniczkiem. O dziwo problem znikał po powtórnym odpaleniu auta, a kontrolka świeciła jeszcze z dobę.
3. Silnik już nie ciągnie jak wcześniej od najniższych obrotów - teraz trzeba go wkręcić na 2000-2200 żeby dawał czadu już nie mówiąc o częstej potrzebie redukcji biegu czego wcześniej nie bywało
Po sprawdzeniu VAGiem owszem czytał się błąd w zaworze ciśnienia turbiny. Ale że się to samo kasowało to mechanik stwierdził że szkoda kasy na naprawę Co do obrotów winę upatrzył w przepływomierzu który wymienił - Teraz startuje przy 1800 ale to i tak nie to co było.
Co do kopciucha i nierównej pracy na starcie stwierdził że to auto to już inwalida, może być skrzywiony jakiś wał i żeby wiele nie wymagać bo tak już będzie.
Z tego co poszperałem na forach to przy takich objawach niektórzy sugerowali zmieniony kąt wtrysku albo wadę świec żarowych, z tym że nie dotyczyło to topielca więc nie wiem czy mogę to przypisać do mojej sytuacji. Jak to zasugerowałem specowi to mi powiedział że nic takiego nie ma tutaj miejsca bo VAG nic nie pokazuje.
Moje pytanie do Was: czy macie pomysły jak zreanimować tego topielca, czy się wogóle da coś zrobić. Szkoda mi auta bo naprawdę jest w dobrym stanie ogólnym ale denerwuje mnie ten poranny rozruch i brak mocy z dołu obrotów. Sprzedawać komuś tak dziabniętego też bym nie chciał. Bardzo proszę o pomoc i komentarze
Ciekawe czy ktoś dotrwał do końca........