Pewnego razu za górami i za lasami żyli sobie "Mormoni" mający 14 tkę dzieciaków...Dwa psy i trzy koty, Było im bardzo ciężko bo do miasta było daleko więc pojechali kuniem na giełdę kupić busa... Był to 28 letni VW "ogórek", nawet nie wiedzieli, że udało im się kupić samochód pokolenia "Dzieci Kwiatów". Ogórek na początku nie chciał odpalić...,bo do diesla nalali benzyny i się zapowietrzył....Dopchali wiec auto do najbliższego mechanika, by ten umożliwił im poruszanie się zakupionym autem. Podczas gdy mechanik odpowietrzał ogórka ich oczom ukazał się niesamowity widok, piękny i super wypasiony Toluś, całkiem nowy bo mechanik kupił go dwa lata temu na giełdzie w Słomczynie od handlarza narkotykami, którego inni znali jako Pana Zdzicha spod monopolowego, a Zdzichu jak to Zdzichu handlował wszystkimi furami ale przeważnie super Toledziakami,lecz będąc specem jakich mało szpachlował, woskował, spawał i nitował. Aż tu pewnego poniedziałkowego poranka coś mu podczas jazdy zaczęło pukać w szybę. Jakieś babsko biegło koło autka i krzyczało "bileciki do kontroli". Zdziwił się, bo jechał prawie 180 km/h a babsko w berecie twardo się trzymało - widać było, że ma jeszcze spory zapas mocy którą to zapodało z porannej audycji Ojca Dyrektora pod tytułem "moher szybki jak błyskawica". Babcie słuchając tego wzięły się ostro do roboty bo igrzyska Warszawa 2016 już niedługo. Tak więc bojąc się zalewu budowlańców z Chin, podstępem ściągniętych przez rząd braci blizników uruchomily wszystkie nowa audycje, na której uczą się robić szpagat i kopać jak Chuck Norris. Wracając do wyścigu to całe szczęście Tolek to był wypas jakich mało, nie dość, że uturbione 1,8 po tuningu to i 4wd - Zdzichu przełączył mapę na 300 KM i tyle babcię widział. I tak Zdzichu dojechał do Zgonu, gdzie zdziwił się bardzo, bo jakiś typ wskoczył mu przed maskę i krzyknął "a gdzie taca????" po chwilach rozmowy z typem już wychylali po teca ŁOMŻY i tak sobie pijąć i romawiając o super Tolkach ....
Gadali i pili , pili i gadali jak to nasze tolki sa jedne z najlepszych samochodów swiata lecz taca sie zaczeła konczyc wiec podjechali po naspewno i usiedli i zaczeli marzyc i snic o następnym zlocie w jeszcze wększej ekipie z pokazem fajerwerków i bajecznym ośrodku wypoczynkowym, w którym to mieli okazję nacować .....
Jak mawiają daltoniści "Życie jest jak tęcza - raz czarne, raz białe"
Pewnego razu za górami i za lasami żyli sobie "Mormoni" mający 14 tkę dzieciaków...Dwa psy i trzy koty, Było im bardzo ciężko bo do miasta było daleko więc pojechali kuniem na giełdę kupić busa... Był to 28 letni VW "ogórek", nawet nie wiedzieli, że udało im się kupić samochód pokolenia "Dzieci Kwiatów". Ogórek na początku nie chciał odpalić...,bo do diesla nalali benzyny i się zapowietrzył....Dopchali wiec auto do najbliższego mechanika, by ten umożliwił im poruszanie się zakupionym autem. Podczas gdy mechanik odpowietrzał ogórka ich oczom ukazał się niesamowity widok, piękny i super wypasiony Toluś, całkiem nowy bo mechanik kupił go dwa lata temu na giełdzie w Słomczynie od handlarza narkotykami, którego inni znali jako Pana Zdzicha spod monopolowego, a Zdzichu jak to Zdzichu handlował wszystkimi furami ale przeważnie super Toledziakami,lecz będąc specem jakich mało szpachlował, woskował, spawał i nitował. Aż tu pewnego poniedziałkowego poranka coś mu podczas jazdy zaczęło pukać w szybę. Jakieś babsko biegło koło autka i krzyczało "bileciki do kontroli". Zdziwił się, bo jechał prawie 180 km/h a babsko w berecie twardo się trzymało - widać było, że ma jeszcze spory zapas mocy którą to zapodało z porannej audycji Ojca Dyrektora pod tytułem "moher szybki jak błyskawica". Babcie słuchając tego wzięły się ostro do roboty bo igrzyska Warszawa 2016 już niedługo. Tak więc bojąc się zalewu budowlańców z Chin, podstępem ściągniętych przez rząd braci blizników uruchomily wszystkie nowa audycje, na której uczą się robić szpagat i kopać jak Chuck Norris. Wracając do wyścigu to całe szczęście Tolek to był wypas jakich mało, nie dość, że uturbione 1,8 po tuningu to i 4wd - Zdzichu przełączył mapę na 300 KM i tyle babcię widział. I tak Zdzichu dojechał do Zgonu, gdzie zdziwił się bardzo, bo jakiś typ wskoczył mu przed maskę i krzyknął "a gdzie taca????" po chwilach rozmowy z typem już wychylali po teca ŁOMŻY i tak sobie pijąć i romawiając o super Tolkach ....
Gadali i pili , pili i gadali jak to nasze tolki sa jedne z najlepszych samochodów swiata lecz taca sie zaczeła konczyc wiec podjechali po naspewno i usiedli i zaczeli marzyc i snic o następnym zlocie w jeszcze wększej ekipie z pokazem fajerwerków i bajecznym ośrodku wypoczynkowym, w którym to mieli okazję nacować i nagle nie wiadomo skąd te miłe rozmyślanie przerwał brzęk ślicznych mlecznych kubeczków
Pewnego razu za górami i za lasami żyli sobie "Mormoni" mający 14 tkę dzieciaków...Dwa psy i trzy koty, Było im bardzo ciężko bo do miasta było daleko więc pojechali kuniem na giełdę kupić busa... Był to 28 letni VW "ogórek", nawet nie wiedzieli, że udało im się kupić samochód pokolenia "Dzieci Kwiatów". Ogórek na początku nie chciał odpalić...,bo do diesla nalali benzyny i się zapowietrzył....Dopchali wiec auto do najbliższego mechanika, by ten umożliwił im poruszanie się zakupionym autem. Podczas gdy mechanik odpowietrzał ogórka ich oczom ukazał się niesamowity widok, piękny i super wypasiony Toluś, całkiem nowy bo mechanik kupił go dwa lata temu na giełdzie w Słomczynie od handlarza narkotykami, którego inni znali jako Pana Zdzicha spod monopolowego, a Zdzichu jak to Zdzichu handlował wszystkimi furami ale przeważnie super Toledziakami,lecz będąc specem jakich mało szpachlował, woskował, spawał i nitował. Aż tu pewnego poniedziałkowego poranka coś mu podczas jazdy zaczęło pukać w szybę. Jakieś babsko biegło koło autka i krzyczało "bileciki do kontroli". Zdziwił się, bo jechał prawie 180 km/h a babsko w berecie twardo się trzymało - widać było, że ma jeszcze spory zapas mocy którą to zapodało z porannej audycji Ojca Dyrektora pod tytułem "moher szybki jak błyskawica". Babcie słuchając tego wzięły się ostro do roboty bo igrzyska Warszawa 2016 już niedługo. Tak więc bojąc się zalewu budowlańców z Chin, podstępem ściągniętych przez rząd braci blizników uruchomily wszystkie nowa audycje, na której uczą się robić szpagat i kopać jak Chuck Norris. Wracając do wyścigu to całe szczęście Tolek to był wypas jakich mało, nie dość, że uturbione 1,8 po tuningu to i 4wd - Zdzichu przełączył mapę na 300 KM i tyle babcię widział. I tak Zdzichu dojechał do Zgonu, gdzie zdziwił się bardzo, bo jakiś typ wskoczył mu przed maskę i krzyknął "a gdzie taca????" po chwilach rozmowy z typem już wychylali po teca ŁOMŻY i tak sobie pijąć i romawiając o super Tolkach ....
Gadali i pili , pili i gadali jak to nasze tolki sa jedne z najlepszych samochodów swiata lecz taca sie zaczeła konczyc wiec podjechali po naspewno i usiedli i zaczeli marzyc i snic o następnym zlocie w jeszcze wększej ekipie z pokazem fajerwerków i bajecznym ośrodku wypoczynkowym, w którym to mieli okazję nacować i nagle nie wiadomo skąd te miłe rozmyślanie przerwał brzęk ślicznych mlecznych kubeczków bo to nagle przyjechał "MleczarzMC" z kartonem kubków, które zwinął z magazynu...
Pozdrawiam użytkowników Seata Toledo. Dziękuję wam za dobroć i za modlitwy. Z serca wam błogosławię.
Serdetschnje posdrawjam Toledziakuf
Tony
Pewnego razu za górami i za lasami żyli sobie "Mormoni" mający 14 tkę dzieciaków...Dwa psy i trzy koty, Było im bardzo ciężko bo do miasta było daleko więc pojechali kuniem na giełdę kupić busa... Był to 28 letni VW "ogórek", nawet nie wiedzieli, że udało im się kupić samochód pokolenia "Dzieci Kwiatów". Ogórek na początku nie chciał odpalić...,bo do diesla nalali benzyny i się zapowietrzył....Dopchali wiec auto do najbliższego mechanika, by ten umożliwił im poruszanie się zakupionym autem. Podczas gdy mechanik odpowietrzał ogórka ich oczom ukazał się niesamowity widok, piękny i super wypasiony Toluś, całkiem nowy bo mechanik kupił go dwa lata temu na giełdzie w Słomczynie od handlarza narkotykami, którego inni znali jako Pana Zdzicha spod monopolowego, a Zdzichu jak to Zdzichu handlował wszystkimi furami ale przeważnie super Toledziakami,lecz będąc specem jakich mało szpachlował, woskował, spawał i nitował. Aż tu pewnego poniedziałkowego poranka coś mu podczas jazdy zaczęło pukać w szybę. Jakieś babsko biegło koło autka i krzyczało "bileciki do kontroli". Zdziwił się, bo jechał prawie 180 km/h a babsko w berecie twardo się trzymało - widać było, że ma jeszcze spory zapas mocy którą to zapodało z porannej audycji Ojca Dyrektora pod tytułem "moher szybki jak błyskawica". Babcie słuchając tego wzięły się ostro do roboty bo igrzyska Warszawa 2016 już niedługo. Tak więc bojąc się zalewu budowlańców z Chin, podstępem ściągniętych przez rząd braci blizników uruchomily wszystkie nowa audycje, na której uczą się robić szpagat i kopać jak Chuck Norris. Wracając do wyścigu to całe szczęście Tolek to był wypas jakich mało, nie dość, że uturbione 1,8 po tuningu to i 4wd - Zdzichu przełączył mapę na 300 KM i tyle babcię widział. I tak Zdzichu dojechał do Zgonu, gdzie zdziwił się bardzo, bo jakiś typ wskoczył mu przed maskę i krzyknął "a gdzie taca????" po chwilach rozmowy z typem już wychylali po teca ŁOMŻY i tak sobie pijąć i romawiając o super Tolkach ....
Gadali i pili , pili i gadali jak to nasze tolki sa jedne z najlepszych samochodów swiata lecz taca sie zaczeła konczyc wiec podjechali po naspewno i usiedli i zaczeli marzyc i snic o następnym zlocie w jeszcze wększej ekipie z pokazem fajerwerków i bajecznym ośrodku wypoczynkowym, w którym to mieli okazję nacować i nagle nie wiadomo skąd te miłe rozmyślanie przerwał brzęk ślicznych mlecznych kubeczków bo to nagle przyjechał "MleczarzMC" z kartonem kubków, które zwinął z magazynu. Przywiózł je z myślą, że na pewno ekipa zapomniała wziąść ze sobą kieliszki, żeby z nich pić wspaniały sprajtowy specyfik.....
Jak mawiają daltoniści "Życie jest jak tęcza - raz czarne, raz białe"
Pewnego razu za górami i za lasami żyli sobie "Mormoni" mający 14 tkę dzieciaków...Dwa psy i trzy koty, Było im bardzo ciężko bo do miasta było daleko więc pojechali kuniem na giełdę kupić busa... Był to 28 letni VW "ogórek", nawet nie wiedzieli, że udało im się kupić samochód pokolenia "Dzieci Kwiatów". Ogórek na początku nie chciał odpalić...,bo do diesla nalali benzyny i się zapowietrzył....Dopchali wiec auto do najbliższego mechanika, by ten umożliwił im poruszanie się zakupionym autem. Podczas gdy mechanik odpowietrzał ogórka ich oczom ukazał się niesamowity widok, piękny i super wypasiony Toluś, całkiem nowy bo mechanik kupił go dwa lata temu na giełdzie w Słomczynie od handlarza narkotykami, którego inni znali jako Pana Zdzicha spod monopolowego, a Zdzichu jak to Zdzichu handlował wszystkimi furami ale przeważnie super Toledziakami,lecz będąc specem jakich mało szpachlował, woskował, spawał i nitował. Aż tu pewnego poniedziałkowego poranka coś mu podczas jazdy zaczęło pukać w szybę. Jakieś babsko biegło koło autka i krzyczało "bileciki do kontroli". Zdziwił się, bo jechał prawie 180 km/h a babsko w berecie twardo się trzymało - widać było, że ma jeszcze spory zapas mocy którą to zapodało z porannej audycji Ojca Dyrektora pod tytułem "moher szybki jak błyskawica". Babcie słuchając tego wzięły się ostro do roboty bo igrzyska Warszawa 2016 już niedługo. Tak więc bojąc się zalewu budowlańców z Chin, podstępem ściągniętych przez rząd braci blizników uruchomily wszystkie nowa audycje, na której uczą się robić szpagat i kopać jak Chuck Norris. Wracając do wyścigu to całe szczęście Tolek to był wypas jakich mało, nie dość, że uturbione 1,8 po tuningu to i 4wd - Zdzichu przełączył mapę na 300 KM i tyle babcię widział. I tak Zdzichu dojechał do Zgonu, gdzie zdziwił się bardzo, bo jakiś typ wskoczył mu przed maskę i krzyknął "a gdzie taca????" po chwilach rozmowy z typem już wychylali po teca ŁOMŻY i tak sobie pijąć i romawiając o super Tolkach ....
Gadali i pili , pili i gadali jak to nasze tolki sa jedne z najlepszych samochodów swiata lecz taca sie zaczeła konczyc wiec podjechali po naspewno i usiedli i zaczeli marzyc i snic o następnym zlocie w jeszcze wększej ekipie z pokazem fajerwerków i bajecznym ośrodku wypoczynkowym, w którym to mieli okazję nacować i nagle nie wiadomo skąd te miłe rozmyślanie przerwał brzęk ślicznych mlecznych kubeczków bo to nagle przyjechał "MleczarzMC" z kartonem kubków, które zwinął z magazynu. Przywiózł je z myślą, że na pewno ekipa zapomniała wziąść ze sobą kieliszki, żeby z nich pić wspaniały sprajtowy specyfik (a specyfik był taki, że farba zżerało z kubków)...
Pozdrawiam użytkowników Seata Toledo. Dziękuję wam za dobroć i za modlitwy. Z serca wam błogosławię.
Serdetschnje posdrawjam Toledziakuf
Tony
Pewnego razu za górami i za lasami żyli sobie "Mormoni" mający 14 tkę dzieciaków...Dwa psy i trzy koty, Było im bardzo ciężko bo do miasta było daleko więc pojechali kuniem na giełdę kupić busa... Był to 28 letni VW "ogórek", nawet nie wiedzieli, że udało im się kupić samochód pokolenia "Dzieci Kwiatów". Ogórek na początku nie chciał odpalić...,bo do diesla nalali benzyny i się zapowietrzył....Dopchali wiec auto do najbliższego mechanika, by ten umożliwił im poruszanie się zakupionym autem. Podczas gdy mechanik odpowietrzał ogórka ich oczom ukazał się niesamowity widok, piękny i super wypasiony Toluś, całkiem nowy bo mechanik kupił go dwa lata temu na giełdzie w Słomczynie od handlarza narkotykami, którego inni znali jako Pana Zdzicha spod monopolowego, a Zdzichu jak to Zdzichu handlował wszystkimi furami ale przeważnie super Toledziakami,lecz będąc specem jakich mało szpachlował, woskował, spawał i nitował. Aż tu pewnego poniedziałkowego poranka coś mu podczas jazdy zaczęło pukać w szybę. Jakieś babsko biegło koło autka i krzyczało "bileciki do kontroli". Zdziwił się, bo jechał prawie 180 km/h a babsko w berecie twardo się trzymało - widać było, że ma jeszcze spory zapas mocy którą to zapodało z porannej audycji Ojca Dyrektora pod tytułem "moher szybki jak błyskawica". Babcie słuchając tego wzięły się ostro do roboty bo igrzyska Warszawa 2016 już niedługo. Tak więc bojąc się zalewu budowlańców z Chin, podstępem ściągniętych przez rząd braci blizników uruchomily wszystkie nowa audycje, na której uczą się robić szpagat i kopać jak Chuck Norris. Wracając do wyścigu to całe szczęście Tolek to był wypas jakich mało, nie dość, że uturbione 1,8 po tuningu to i 4wd - Zdzichu przełączył mapę na 300 KM i tyle babcię widział. I tak Zdzichu dojechał do Zgonu, gdzie zdziwił się bardzo, bo jakiś typ wskoczył mu przed maskę i krzyknął "a gdzie taca????" po chwilach rozmowy z typem już wychylali po teca ŁOMŻY i tak sobie pijąć i romawiając o super Tolkach ....
Gadali i pili , pili i gadali jak to nasze tolki sa jedne z najlepszych samochodów swiata lecz taca sie zaczeła konczyc wiec podjechali po naspewno i usiedli i zaczeli marzyc i snic o następnym zlocie w jeszcze wększej ekipie z pokazem fajerwerków i bajecznym ośrodku wypoczynkowym, w którym to mieli okazję nacować i nagle nie wiadomo skąd te miłe rozmyślanie przerwał brzęk ślicznych mlecznych kubeczków bo to nagle przyjechał "MleczarzMC" z kartonem kubków, które zwinął z magazynu. Przywiózł je z myślą, że na pewno ekipa zapomniała wziąść ze sobą kieliszki, żeby z nich pić wspaniały sprajtowy specyfik (a specyfik był taki, że farba zżerało z kubków) ale było tak pyszne że wszyscy sie oblizywali i każdy chciał przepis a głowka na drugi dzień wogole nie bolała ale ...
Pewnego razu za górami i za lasami żyli sobie "Mormoni" mający 14 tkę dzieciaków...Dwa psy i trzy koty, Było im bardzo ciężko bo do miasta było daleko więc pojechali kuniem na giełdę kupić busa... Był to 28 letni VW "ogórek", nawet nie wiedzieli, że udało im się kupić samochód pokolenia "Dzieci Kwiatów". Ogórek na początku nie chciał odpalić...,bo do diesla nalali benzyny i się zapowietrzył....Dopchali wiec auto do najbliższego mechanika, by ten umożliwił im poruszanie się zakupionym autem. Podczas gdy mechanik odpowietrzał ogórka ich oczom ukazał się niesamowity widok, piękny i super wypasiony Toluś, całkiem nowy bo mechanik kupił go dwa lata temu na giełdzie w Słomczynie od handlarza narkotykami, którego inni znali jako Pana Zdzicha spod monopolowego, a Zdzichu jak to Zdzichu handlował wszystkimi furami ale przeważnie super Toledziakami,lecz będąc specem jakich mało szpachlował, woskował, spawał i nitował. Aż tu pewnego poniedziałkowego poranka coś mu podczas jazdy zaczęło pukać w szybę. Jakieś babsko biegło koło autka i krzyczało "bileciki do kontroli". Zdziwił się, bo jechał prawie 180 km/h a babsko w berecie twardo się trzymało - widać było, że ma jeszcze spory zapas mocy którą to zapodało z porannej audycji Ojca Dyrektora pod tytułem "moher szybki jak błyskawica". Babcie słuchając tego wzięły się ostro do roboty bo igrzyska Warszawa 2016 już niedługo. Tak więc bojąc się zalewu budowlańców z Chin, podstępem ściągniętych przez rząd braci blizników uruchomily wszystkie nowa audycje, na której uczą się robić szpagat i kopać jak Chuck Norris. Wracając do wyścigu to całe szczęście Tolek to był wypas jakich mało, nie dość, że uturbione 1,8 po tuningu to i 4wd - Zdzichu przełączył mapę na 300 KM i tyle babcię widział. I tak Zdzichu dojechał do Zgonu, gdzie zdziwił się bardzo, bo jakiś typ wskoczył mu przed maskę i krzyknął "a gdzie taca????" po chwilach rozmowy z typem już wychylali po teca ŁOMŻY i tak sobie pijąć i romawiając o super Tolkach ....
Gadali i pili , pili i gadali jak to nasze tolki sa jedne z najlepszych samochodów swiata lecz taca sie zaczeła konczyc wiec podjechali po naspewno i usiedli i zaczeli marzyc i snic o następnym zlocie w jeszcze wększej ekipie z pokazem fajerwerków i bajecznym ośrodku wypoczynkowym, w którym to mieli okazję nacować i nagle nie wiadomo skąd te miłe rozmyślanie przerwał brzęk ślicznych mlecznych kubeczków bo to nagle przyjechał "MleczarzMC" z kartonem kubków, które zwinął z magazynu. Przywiózł je z myślą, że na pewno ekipa zapomniała wziąść ze sobą kieliszki, żeby z nich pić wspaniały sprajtowy specyfik (a specyfik był taki, że farba zżerało z kubków) ale było tak pyszne że wszyscy sie oblizywali i każdy chciał przepis a głowka na drugi dzień wogole nie bolała ale z MleczarzemMc przyjechał "Fryzjer", który tego popołudnia sprzedał kolejny meczyk w polskiej lidze ...
Pozdrawiam użytkowników Seata Toledo. Dziękuję wam za dobroć i za modlitwy. Z serca wam błogosławię.
Serdetschnje posdrawjam Toledziakuf
Tony
Pewnego razu za górami i za lasami żyli sobie "Mormoni" mający 14 tkę dzieciaków...Dwa psy i trzy koty, Było im bardzo ciężko bo do miasta było daleko więc pojechali kuniem na giełdę kupić busa... Był to 28 letni VW "ogórek", nawet nie wiedzieli, że udało im się kupić samochód pokolenia "Dzieci Kwiatów". Ogórek na początku nie chciał odpalić...,bo do diesla nalali benzyny i się zapowietrzył....Dopchali wiec auto do najbliższego mechanika, by ten umożliwił im poruszanie się zakupionym autem. Podczas gdy mechanik odpowietrzał ogórka ich oczom ukazał się niesamowity widok, piękny i super wypasiony Toluś, całkiem nowy bo mechanik kupił go dwa lata temu na giełdzie w Słomczynie od handlarza narkotykami, którego inni znali jako Pana Zdzicha spod monopolowego, a Zdzichu jak to Zdzichu handlował wszystkimi furami ale przeważnie super Toledziakami,lecz będąc specem jakich mało szpachlował, woskował, spawał i nitował. Aż tu pewnego poniedziałkowego poranka coś mu podczas jazdy zaczęło pukać w szybę. Jakieś babsko biegło koło autka i krzyczało "bileciki do kontroli". Zdziwił się, bo jechał prawie 180 km/h a babsko w berecie twardo się trzymało - widać było, że ma jeszcze spory zapas mocy którą to zapodało z porannej audycji Ojca Dyrektora pod tytułem "moher szybki jak błyskawica". Babcie słuchając tego wzięły się ostro do roboty bo igrzyska Warszawa 2016 już niedługo. Tak więc bojąc się zalewu budowlańców z Chin, podstępem ściągniętych przez rząd braci blizników uruchomily wszystkie nowa audycje, na której uczą się robić szpagat i kopać jak Chuck Norris. Wracając do wyścigu to całe szczęście Tolek to był wypas jakich mało, nie dość, że uturbione 1,8 po tuningu to i 4wd - Zdzichu przełączył mapę na 300 KM i tyle babcię widział. I tak Zdzichu dojechał do Zgonu, gdzie zdziwił się bardzo, bo jakiś typ wskoczył mu przed maskę i krzyknął "a gdzie taca????" po chwilach rozmowy z typem już wychylali po teca ŁOMŻY i tak sobie pijąć i romawiając o super Tolkach ....
Gadali i pili , pili i gadali jak to nasze tolki sa jedne z najlepszych samochodów swiata lecz taca sie zaczeła konczyc wiec podjechali po naspewno i usiedli i zaczeli marzyc i snic o następnym zlocie w jeszcze wększej ekipie z pokazem fajerwerków i bajecznym ośrodku wypoczynkowym, w którym to mieli okazję nacować i nagle nie wiadomo skąd te miłe rozmyślanie przerwał brzęk ślicznych mlecznych kubeczków bo to nagle przyjechał "MleczarzMC" z kartonem kubków, które zwinął z magazynu. Przywiózł je z myślą, że na pewno ekipa zapomniała wziąść ze sobą kieliszki, żeby z nich pić wspaniały sprajtowy specyfik (a specyfik był taki, że farba zżerało z kubków) ale było tak pyszne że wszyscy sie oblizywali i każdy chciał przepis a głowka na drugi dzień wogole nie bolała ale z MleczarzemMc przyjechał "Fryzjer", który tego popołudnia sprzedał kolejny meczyk w polskiej lidze, wiec za kase za meczyk cała ekipa popłyneła na dobre wiec kolejne tace łomży sie polały ......
"Kiedy wydaje Ci się, że jesteś bardzo dobrym kierowcą, który wie już wszystko o jeździe i drogach, sprzedaj jak najszybciej swój pojazd i nigdy więcej nie siadaj za kierownicą. Cmentarze są pełne grobów bardzo dobrych kierowców".
Pewnego razu za górami i za lasami żyli sobie "Mormoni" mający 14 tkę dzieciaków...Dwa psy i trzy koty, Było im bardzo ciężko bo do miasta było daleko więc pojechali kuniem na giełdę kupić busa... Był to 28 letni VW "ogórek", nawet nie wiedzieli, że udało im się kupić samochód pokolenia "Dzieci Kwiatów". Ogórek na początku nie chciał odpalić...,bo do diesla nalali benzyny i się zapowietrzył....Dopchali wiec auto do najbliższego mechanika, by ten umożliwił im poruszanie się zakupionym autem. Podczas gdy mechanik odpowietrzał ogórka ich oczom ukazał się niesamowity widok, piękny i super wypasiony Toluś, całkiem nowy bo mechanik kupił go dwa lata temu na giełdzie w Słomczynie od handlarza narkotykami, którego inni znali jako Pana Zdzicha spod monopolowego, a Zdzichu jak to Zdzichu handlował wszystkimi furami ale przeważnie super Toledziakami,lecz będąc specem jakich mało szpachlował, woskował, spawał i nitował. Aż tu pewnego poniedziałkowego poranka coś mu podczas jazdy zaczęło pukać w szybę. Jakieś babsko biegło koło autka i krzyczało "bileciki do kontroli". Zdziwił się, bo jechał prawie 180 km/h a babsko w berecie twardo się trzymało - widać było, że ma jeszcze spory zapas mocy którą to zapodało z porannej audycji Ojca Dyrektora pod tytułem "moher szybki jak błyskawica". Babcie słuchając tego wzięły się ostro do roboty bo igrzyska Warszawa 2016 już niedługo. Tak więc bojąc się zalewu budowlańców z Chin, podstępem ściągniętych przez rząd braci blizników uruchomily wszystkie nowa audycje, na której uczą się robić szpagat i kopać jak Chuck Norris. Wracając do wyścigu to całe szczęście Tolek to był wypas jakich mało, nie dość, że uturbione 1,8 po tuningu to i 4wd - Zdzichu przełączył mapę na 300 KM i tyle babcię widział. I tak Zdzichu dojechał do Zgonu, gdzie zdziwił się bardzo, bo jakiś typ wskoczył mu przed maskę i krzyknął "a gdzie taca????" po chwilach rozmowy z typem już wychylali po teca ŁOMŻY i tak sobie pijąć i romawiając o super Tolkach ....
Gadali i pili , pili i gadali jak to nasze tolki sa jedne z najlepszych samochodów swiata lecz taca sie zaczeła konczyc wiec podjechali po naspewno i usiedli i zaczeli marzyc i snic o następnym zlocie w jeszcze wększej ekipie z pokazem fajerwerków i bajecznym ośrodku wypoczynkowym, w którym to mieli okazję nacować i nagle nie wiadomo skąd te miłe rozmyślanie przerwał brzęk ślicznych mlecznych kubeczków bo to nagle przyjechał "MleczarzMC" z kartonem kubków, które zwinął z magazynu. Przywiózł je z myślą, że na pewno ekipa zapomniała wziąść ze sobą kieliszki, żeby z nich pić wspaniały sprajtowy specyfik (a specyfik był taki, że farba zżerało z kubków) ale było tak pyszne że wszyscy sie oblizywali i każdy chciał przepis a głowka na drugi dzień wogole nie bolała ale z MleczarzemMc przyjechał "Fryzjer", który tego popołudnia sprzedał kolejny meczyk w polskiej lidze, wiec za kase za meczyk cała ekipa popłyneła na dobre wiec kolejne tace łomży sie polały. Kasy starczyło tylko na pół tacy, bo okazało się, że sprzedany mecz to była G-klasa pomiędzy "Piorunem Bździochy Wielkie", a "Zefirem Kabikiejmy Dolne" na lokalnym klepisku imitującym boisko.....
Jak mawiają daltoniści "Życie jest jak tęcza - raz czarne, raz białe"
Pewnego razu za górami i za lasami żyli sobie "Mormoni" mający 14 tkę dzieciaków...Dwa psy i trzy koty, Było im bardzo ciężko bo do miasta było daleko więc pojechali kuniem na giełdę kupić busa... Był to 28 letni VW "ogórek", nawet nie wiedzieli, że udało im się kupić samochód pokolenia "Dzieci Kwiatów". Ogórek na początku nie chciał odpalić...,bo do diesla nalali benzyny i się zapowietrzył....Dopchali wiec auto do najbliższego mechanika, by ten umożliwił im poruszanie się zakupionym autem. Podczas gdy mechanik odpowietrzał ogórka ich oczom ukazał się niesamowity widok, piękny i super wypasiony Toluś, całkiem nowy bo mechanik kupił go dwa lata temu na giełdzie w Słomczynie od handlarza narkotykami, którego inni znali jako Pana Zdzicha spod monopolowego, a Zdzichu jak to Zdzichu handlował wszystkimi furami ale przeważnie super Toledziakami,lecz będąc specem jakich mało szpachlował, woskował, spawał i nitował. Aż tu pewnego poniedziałkowego poranka coś mu podczas jazdy zaczęło pukać w szybę. Jakieś babsko biegło koło autka i krzyczało "bileciki do kontroli". Zdziwił się, bo jechał prawie 180 km/h a babsko w berecie twardo się trzymało - widać było, że ma jeszcze spory zapas mocy którą to zapodało z porannej audycji Ojca Dyrektora pod tytułem "moher szybki jak błyskawica". Babcie słuchając tego wzięły się ostro do roboty bo igrzyska Warszawa 2016 już niedługo. Tak więc bojąc się zalewu budowlańców z Chin, podstępem ściągniętych przez rząd braci blizników uruchomily wszystkie nowa audycje, na której uczą się robić szpagat i kopać jak Chuck Norris. Wracając do wyścigu to całe szczęście Tolek to był wypas jakich mało, nie dość, że uturbione 1,8 po tuningu to i 4wd - Zdzichu przełączył mapę na 300 KM i tyle babcię widział. I tak Zdzichu dojechał do Zgonu, gdzie zdziwił się bardzo, bo jakiś typ wskoczył mu przed maskę i krzyknął "a gdzie taca????" po chwilach rozmowy z typem już wychylali po teca ŁOMŻY i tak sobie pijąć i romawiając o super Tolkach ....
Gadali i pili , pili i gadali jak to nasze tolki sa jedne z najlepszych samochodów swiata lecz taca sie zaczeła konczyc wiec podjechali po naspewno i usiedli i zaczeli marzyc i snic o następnym zlocie w jeszcze wększej ekipie z pokazem fajerwerków i bajecznym ośrodku wypoczynkowym, w którym to mieli okazję nacować i nagle nie wiadomo skąd te miłe rozmyślanie przerwał brzęk ślicznych mlecznych kubeczków bo to nagle przyjechał "MleczarzMC" z kartonem kubków, które zwinął z magazynu. Przywiózł je z myślą, że na pewno ekipa zapomniała wziąść ze sobą kieliszki, żeby z nich pić wspaniały sprajtowy specyfik (a specyfik był taki, że farba zżerało z kubków) ale było tak pyszne że wszyscy sie oblizywali i każdy chciał przepis a głowka na drugi dzień wogole nie bolała ale z MleczarzemMc przyjechał "Fryzjer", który tego popołudnia sprzedał kolejny meczyk w polskiej lidze, wiec za kase za meczyk cała ekipa popłyneła na dobre wiec kolejne tace łomży sie polały. Kasy starczyło tylko na pół tacy, bo okazało się, że sprzedany mecz to była G-klasa pomiędzy "Piorunem Bździochy Wielkie", a "Zefirem Kabikiejmy Dolne" na lokalnym klepisku imitującym boisko. W ramach czynu społecznego postanowi li zamiast meczu wyrównać boisko. W tym celu udali się do najbliższego sklepu spożywczego w celu zakupu kalibratora oka w zielonych butelkach...