ja sobie sam nie pogrzebałem ale żeby nie śmiecić to się poużalam troszkę
otóż dzień przed wigilią seacik niestety odmówił posługi i nasza kilkumiesięczna współpraca bezawaryjna się skończyła. Oczywiście podróż pod dom na lince
dzisiaj mechanior mówi, że pompa paliwa - okazuję się, że nie. Moduł zapłonu cały w błocie
czekam do jutra czy go ożywi bo czuje, że już muszę się trzymać za portfel. A niedawno wymieniłem przegub prawy bo się skończył. A od maja tak było elegancko. Brzydko się zachował na święta i moje imieninki
aha no i wielkie dzięki dla gurszczaka bo miałem już po lawete dzwonić - oczywiście tępak nie wiedziałem gdzie wkręca się hak
nie wiem jak w `normalnych` ale w moim gwint jest nie taki jak trzeba, wkręca się w lewo
a już nerwicy dostawałem jak kręciłem w prawo i guzik