piękna pogoda dziś , więc ruszyłem szukać przygód na mieście moim starym parchem
zdarzył się jakiś golf 3 tdi z naklejkami gt które na nic się zdały i mimo że kopcił tak brzydko jak mój to jechał znacznie gorzej , później długo długo nic aż po jakimś czasie wyjechałem na jedyną dwupasmową drogę w Żarach z wypasionymi sygnalizatorami świetlnymi na passach ...
zbliżam się do czerwonego i widzę piękne e46 coupe na glebie i szerokim kapciu , podniecony jak małolat przed mikołajkami dojeżdżam i próbuje odczytać z klapy napisy ... JEST !!!! 325 czyli coś dla mnie pomyślałem " podobno zapier..ala" - tak piszą na forach...
No to dojeżdżam za nim bo obok beemki na pasie jakieś zawalidrogi , ruszył pan z bmw wartko , prętko i ciśnie .... ja w pierwszej chwili jak na prawym zrobiło się miejscę zająłem tor i hebluje mojego tdika do obrotów gdzie w hondzie się już v-tec załącza , tak do onca trojki - czyli jakieś 130 mijam kolege , wbijam 4 osiągam prędkość "autostradową +" i zjeżdżam na jego pas pieczętując triumf parcholedo
hamujemy sobie wspólnie z Panem z cupety i widzę w lusterku jak macha głową coś na znak " jeszcze raz , jeszcze raz panie " a przed nami rondo więc mnie 2 razy namawiać nie trzeba ...
Nawracam więc
wylatujemy znów na tą samą trasę i sytuacja podobna , biemdablju zostaje i dusi się moimi spalinami ... zwalniam więc po drugiej rundzie bo wygrałem przez noukaut i pokazuj przez otwarte okno niczym van diesel w szybkich i wściekłych koledze żeby dojechał do mnie na lewym na pogadanki
szyby w dół i ja pytam "czy 190 kunia ? "
Pan potwierdza i pyta ile u mnie ...
Ja że jakies 150 bo nie wystrojone i trzeba zrobić program
Pan pyta co to jest to "niewystrojone"
Zlekka mnie zatkało , albo nie usłyszał , albo ja seplenie ... no to powiedziałem że będzie jeszcze moc podniesiona , kciuk w górę i spadam bo przed nami koniec prostej ,rondo
rozjechaliśmy się i wrociłem się pochwalić do chaty bo moje ego uleczone.
Skill.... You can't buy it ....