W*urwia mnie, że w poniedziałek samochód został na przypadkowym warsztacie.
facet orzekł: "zadzwonię jutro koło południa jak zobaczę co jest..."
-wpadłem koło południa osobiście bo pilota od bramy zostawiłem w aucie - gościa nie ma.
-dzwonię po 14 - "zobaczę co jest i zadzwonię po 19"
-dzwonię po 19 bo zero odzewu - zajęte, jeszcze raz - nie odbiera, jeszcze raz - wyłączył ch*j telefon
Ręce opadają.
Od rana zero kontaktu, a samochód potrzebuję już prawie na gwałt. 2 dni stoi i nawet nie nie ruszyli palcem.
weneryniarz, pierd.... taki warsztat Nic tylko powiedzieć temu gościowi co o nim myślisz i oznajmić mu, że podzielisz się renomą o jego "profesjonalności" ze społecznością w internecie, a na sam koniec zabrać auto na hol i pojechać do normalnego mechanika
Sony pisze:Nic tylko powiedzieć temu gościowi co o nim myślisz i oznajmić mu, że podzielisz się renomą o jego "profesjonalności" ze społecznością w internecie, a na sam koniec zabrać auto na hol i pojechać do normalnego mechanika
Przecież po gościu, który prowadzi firmę w ten sposób to spłynie..
DzieX, no to niech spłynie, ale ja bym tak zrobił. Nie cierpię niesłownych ludzi, widać interes się kręci skoro facet ma klientów w D.... W sumie mógłby TVN do niego podesłać ekipę z tego programu co to kiedyś Tolek mlodego tam był
Ogólnie tam dziś z rana poszedłem pogonić ich trochę.. Do piątku ma być.
Wersję z zabraniem auta oczywiście przedstawiłem panu. Jak odbiorę auto to moje koła więcej tam nie postaną.