. Ale jak się wyrównaliśmy i gaz do dechy i mnie odjechałeś pomyślałem sobie.... Fuck, konie mi zdechły.... , ale Lapa mnie oświecił w poniedziałek, że masz wirusa 
Niemniej jak ktoś coś tam przygotuje (jakiś parking lub np w razie deszczu kawałek dachu) w Krakowie, to też za wszelką cenę postaram się być (może nawet swoim autem)

ostatnio był Wojtek i Krzysiek u mnie na piwie 