w piątek miałem takie zdarzenie:
- cofający Passat zachaczył o błotnik mojego auta.
Nie spisaliśmy żadnego oświadczenia. Policji też nie wzywaliśmy.
Poprosiłem faceta (bo to jego wina) zeby mi oddał 300 zł na naprawę szkody. Dziś ma mi oddać.
Czy nie będzie to uznane za wyłudzenie czy cokolwiek w tym rodzaju?
sprat, toś poszalał Mogłeś gościa spokojnie skroić, a jak nie to policja i tyle w temacie. Jeśli chcieliście, żeby się bez policji obyło to obowiązkowo oświadczenie należy spisać jak Ci kasy do łapy nie dał...
koleżanka jako instruktor nauki jazdy miała przypadek że koleś w nią uderzył, nie mieli czasu ani na czym spisać oświadczenia to facet dał dowód osobisty i poprosił o przyjazd po południu... po południu już się rozmyślił na temat oświadczenia albo zapłaty i koleżanka zastała z jego dowodem i naprawą za 800 zł.
i co takiemu zrobisz?
trzymam kciuki aby tobie się udało