Witam,
po półtora roku użytkowania auta pojawił się mały problem którego nie potrafię sam zdiagnozować.
Sytuacja miała miejsce 2 razy i zdarzała się przy dojeździe do skrzyżowania, hamuje redukuje bieg do 2, i jak wcisnąłem jeszcze raz sprzęglo to obroty silnika rosną i zaweszają się przy 4000. Za pierwszym razem stało się to pod światlami - zglupialem, noga obok gazu a silnik wyje. Bez gazu jakoś ruszyłem z miejsca, auto zaczęlo szarpać, przy wciskaniu sprzęgla podczas zmiany biegu obroty rosły do wspomnianych 4000, zjechalem na pobocze zgasiłem, po chwili odpaliłem silnik i auto chodziło normalnie...
Dzisiaj byla powtórka z rozrywki, z tym że już nie zjeżdżalem na pobocze tylko zwolniłem i w trakcie jazdy zgasiłem silnik i chciałem go odpalić przez puszczenie sprzęgla, ale po przekręceniu kluczyka na poz. zapłonu sam spowrotem wskoczył na obroty bez mojej ingerencji w sprzęglo... I pracował normalnie, żadnych falowan obrotow itp.
Ogólnie auto dotychczas chodzilo normalnie, książkowo trzymalo obroty na 800, zadnego falowania na luzie ani nic. Czasem na zimnym chwile po ruszeniu po nocy czuć lekkie szarpanie.
Nie wiem gdzie szukac przyczyn?
Jutro podmienie filtr powietrza bo jest stary, ale to raczej nie to
Zawiesza sie linka gazu? Czujnik polozenia przepustnicy? HELP !
Silnik 1.6 8v 240 tys. przebiegu...