Rozbiłem samochód ( nie toledo
), ubezpieczyciel uznał szkodę całkowitą. Twierdzą że muszą wystawić samochód na licytację,zobaczą ile jest wart w takim stanie i wtedy mogę zdecydować czy go sprzedaję i biorę za niego tyle ile dają,a oni dokładają mi resztę,żeby wyrównała się suma ubezpieczenia,lub nie sprzedaję i biorę tylko pieniądze od nich,czyli różnice kwoty jaka brakuję do ubezpieczenia.
Zaznaczam,że nie chce sprzedać samochodu,bo da się go zrobić. Mógłby mi ktoś coś powiedzieć na temat tej szkody całkowitej.
,czyli 500 do przodu

?
