"stara szkoła"
niektórzy mają w zwyczaju używania dużej ilości smaru miedzianego, żeby następnym razem można było łatwo zdjąć tarczę, a nie nawalać po niej młotem (szkoda piasty/łożyska).
Minusem takiej metody może być zwiększone bicie tarczy (zależy ile kto nałoży smaru).
Wydaje mi się że jeżeli nałożymy niewielką ilość smaru miedzianego czy ceramicznego i rozsmarujemy to bardzo cienko na tarczy to nic nie powinno się stać.
Oczywiście podstawa to dobre oczyszczenie piasty.
Do prowadnic zacisku pływającego warto używać smaru silikonowego (nie grafitowy, miedziany, itd.)