Trochę z innej beczki... Dostałem mandat za tzw. parkowanie w miejscu do tego nie przeznaczonym" od Straży Miejskiej w Warszawie z komendą przy ul. Jana Młota 3. Za wycieraczką znalazłem wezwanie do stawienia się osobiście na komendę SM, oczywiście nigdzie się nie wybrałem bo kultura tego wymaga, że jeśli "Ty masz sprawę do mnie to Ty przyjdź do mnie a nie ciągniesz mnie do siebie". ale do rzeczy...
Po 2 tygodniach dostałem pismo - quiz, czyli do wyboru:
A- przyznajesz się drogi obywatelu że to Ty postawiłeś auta i dostajesz mandat 400 PLN
B- kapujesz na osobę której użyczyłeś pojazd i to ona będzie karana
C - nie wskazujesz bo nie pamiętasz komu użyczyłeś pojazd, więc płacisz 200 PLN i sprawa pod dywan.
Pismo standardowe w praktyce fotoradorowej, chociaż też bezprawne. Poczytałem, zaciągnąłem języka i uwaga, za parkowanie w miejscu do tego nie przeznaczonym organ może do Was wysłać pismo z opcją A lub B... nie może być na niej wersji C. Nie będę się rozpisywał dlaczego tak jest, i przytaczał wykładni prawa, jeśli ktoś będzie zainteresowany to napiszę dokładnie.
Z taką informacja udałem się wczoraj tj. 22-03-2014 do Naczelnika SM i wyszedłem z anulowanym mandatem i pouczeniem.
Także morał jest taki żeby być dociekliwym i nie oceniać bezkrytycznie wszystkiego co dostajemy w zalakowanych kopertach z czerwonymi urzędowymi pieczątkami.
[ Dodano: 2014-03-23, 09:11 ]A najlepszym patentem jest wskazanie osoby z baaaardzo daleka
Ja na przykład mam kolegę Egipcjanina, który mieszka: 4 Mohamed Mazhar St. 11255, Zamalek, Cairo, Egypt. - straż gminna w Piszu od 2012 roku go szuka za wykroczenie bo mu auto u użyczyłem