Tragiczny zlot fanów Peugeota
: 22 wrz 2010, 14:51
W dniach 17-19 września organizowany był zlot Peugota i niestety, zdarzył się tragiczny wypadek. Wybuchł pożar - jedna osoba nie żyje, dwie leżą w szpitalu z poważnymi oparzeniami całego ciała. Prośba była jedna - link ma trafić do jak największej ilości osób...
http://www.youtube.com/watch?v=coqPIZFDsIk
http://406-klub.pl/index.php/topic/1372 ... ch-rodzin/
http://406-klub.pl/index.php/topic/1370 ... nformacja/
W razie jakby komuś nie chciało się włączyć ze względu na przeciążone serwery:
"W ostatnich dniach było planowane spotkanie klubowiczów i podsumowanie sezonu letniego w Kościankach ( Ośrodek RAFA ).
Zaplanowany był termin spotkania od 17 do 19 września.
Niestety doszło do tragicznego w skutkach pożaru, którego przyczyny są teraz ustalane przez odpowiednie służby ( Policja, Straż Pożarna ).
To co wydarzyło się w jednym domku przerosło dziś nas wszystkich
DeDragonSlayer- Mikołaj z licznymi poparzeniami trafił do szpitala ale nie ma zagrożenia życia.
Kuba Wroclaw - Kuba z bardzo dużymi poparzeniami również trafił do szpitala i na chwilę obecną z tego co wiem jego stan również jest stabilny.
boraho - Artur niestety nie przeżył "
http://www.youtube.com/watch?v=coqPIZFDsIk
http://406-klub.pl/index.php/topic/1372 ... ch-rodzin/
http://406-klub.pl/index.php/topic/1370 ... nformacja/
W razie jakby komuś nie chciało się włączyć ze względu na przeciążone serwery:
"W ostatnich dniach było planowane spotkanie klubowiczów i podsumowanie sezonu letniego w Kościankach ( Ośrodek RAFA ).
Zaplanowany był termin spotkania od 17 do 19 września.
Niestety doszło do tragicznego w skutkach pożaru, którego przyczyny są teraz ustalane przez odpowiednie służby ( Policja, Straż Pożarna ).
To co wydarzyło się w jednym domku przerosło dziś nas wszystkich
DeDragonSlayer- Mikołaj z licznymi poparzeniami trafił do szpitala ale nie ma zagrożenia życia.
Kuba Wroclaw - Kuba z bardzo dużymi poparzeniami również trafił do szpitala i na chwilę obecną z tego co wiem jego stan również jest stabilny.
boraho - Artur niestety nie przeżył "