ODI tylko ja w drodze do pracy mam do wyboru przejazd przez dość głęboką kałużę albo ryć podwoziem o kamienie bo to chyba najgorsza droga w Polsce jest i kilka razy wybrałem kałużę, więc możliwe że to ona takie spustoszenie zrobiła... ale w ten lub w następny weekend, w zależności od czasu i pogody, wyrzucę wszystko ze środka i postaram się to namierzyć. Jak tylko dowiem się co to może być to dam znać
CandyCane z progami jak dotychczas radziłem sobie inaczej: przed odjazdem otwierałem wszystkie drzwi i woda wylatywała na zewnątrz, a przez drogę nigdy nie naleciało aż tyle żeby przeciekało
chyba że zapomniałem o otwarciu to troszkę zalewało ale nie tyle co miałem ostatnio... Ale i tak się tym zajmę po tym jak spróbuję te korki w podłodze jakoś zabezpieczyć