Dziś kolejny dzień zmagań nad alternatorem w którym padł Komutator. Brak ładowania był na granicach 13,4V a na obciążeniu 13,1V tzn nie było ładowania. Ale ogólnie zaczęło się wszystko w środę kiedy pojechałem do szwagra na sprawdzenie kilka rzeczy w zawiasie i miałem się wziąć za wymianę tylnego gwintu. Chciałem odpalić i auto kręciło jeden obrót i koniec . Myśle co jest?? a tu pierwsza myśl rozrusznik.To mówię ch.j jadę do domu po zapasowy i wymienię i będzie git. A tu to samo myślę co jest. To myślę masy niema i szukam po kablach i stykach na silniku i na ramie jest ok. Wszystko wyczyszczone i auto fuksem zapaliło więc pomyślałem sprawdzę ładowani. Patrzę na miernik a tu prawie w ogóle go nie ma . Więc wczoraj zakupiłem nowy regulator napięcia i do tego nowe klemy. Powymieniałem wszytko a tu dalej to samo. Potem wkurzony wyciągnąłem alternator i go rozkręciłem i patrze a tu niema gdzie się szczotka chwycić komutatora . Chwyciłem za telefon zamówienie , komutator , Łożyska i nowy pasek. A dziś dalszy ciąg składania. W pn koniec myślę że będzie
Będzie Nówka Alternator i Nówka Rozrusznik po Regeneracji
Części wyszły około 150zł. Do tego uszczelniłem tłumik na wszystkich łączeniach. Nowe klemy.W pn wpadnie nowy gwint na tył.Autko przechodzi wiosenny całkowity przegląd mechaniczny. Wpadnie kilka fotek z prac na Tolaskiem.