lipto0n pisze:gdyby nie szybka reakcja... to dzisiaj byłbym szczśliwym posiadaczem- roweru
gość na przystanku się szybko zorientował, że chcesz mu rower zwinąć?

lipto0n pisze:Nie wiele się zastanawiając lewy pas i but.
i tu jest główny problem. Macie mocne silniki w autach i bierzecie się za wyprzedzanie kolumny aut, jakby to miało komuś życie uratować. Ale niestety to zobowiązuje do myślenia za tych wszystkich wyprzedzanych. Są tacy, którzy czują się, jakby autem jechali za karę, staruszkowie, landryny malujące się w czasie jazdy, przedstawiciele handlowi, taksówkarze itp. i wtedy strach jest za takim jechać, bo cholera wie co wymyśli. Ja zanim zacznę wyprzedzać (a mając na pokładzie 1,9D nie jest to proste), wrzucam kierunek, potem chwilę zezuję na wszystkie lusterka i brakuje tylko, żebym koguta wystawił na dach. Ludzie jeżdżą teraz okropnie, bez kultury, pomyślunku itp, no bo mają przecież XXX KM pod maską...
lipto0n pisze:Uważam, że obowiązkowo na egzaminie powinna być jazda samochodem na jakimś placu, gdzie sprawdza się reakcje kierującego na np. wybiegające dziecko, omijanie jakiejś przeszkody i coś typu ziana pasów na drodze szybkiego ruchu. Oczywiście kierujący jest sam w samochodzie, a jego poczynania są obserwowane za pomocą kamer. Jeżeli osoba dała ciała- przykro mi.
i od tego czasu prawo jazdy zdobyłoby legalnie może kilka % zdających. Jak dobrze kursant jest w stanie opanować zachowanie auta w ciągu tych 20h za kółkiem? Potrafi jechać do przodu i zaparkować, ale w przypadku niebezpiecznej sytuacji straci kontrolę nad autem. Nieliczni to ogarną. Wtedy nasze ośrodki egzaminacyjne będą świecić pustkami, a rozkwitnie jeszcze bardziej turystyka "prawojazdowa" za wschodnią granicę, gdzie wystarczy się ładnie uśmiechnąć i wiedzieć gdzie stoi auto. I będzie się tam dalej "produkować" wariatów drogowych.
Sprawa się poprawi dopiero, jak zmienią system kształcenia kierowców (nauczyć jeździć zamiast nauczyć zdawać egzamin) wymrze pokolenie kierowców ze złymi nawykami i każą nam robić obowiązkowe badania psychotechniczne co roku.
Może moje poglądy są dość radykalne, ale ja mam małe dzieci, które kiedyś też będą kierowcami (mam nadzieję) i nie chciałbym, żeby ktoś nauczył ich złych nawyków i były dobrze przygotowane technicznie i merytorycznie do kierowania samochodem.