Odnośnie kręcenia liczników:
Gdy szukałem Toledo do kupienia trafiłem na ogłoszenie ładnego egzemplarza, czarny, bardzo bogate wyposażenie , blablabla itp. itd., ale przebieg 258000km. Niby OK, jak dla diesela, tyle że to auto jeździło w Polsce od dwóch lat, więc nie wiadomo jaki faktycznie miał przebieg przed sprowadzeniem. Facet bujał się ze sprzedażą kilka miesięcy. Zapewniał o oryginalnym przebiegu, pokazywał całą dokumentacje, jaką do niego posiadał etc. Stopniowo obniżał cenę i nic, zero chętnych, aż pewnego dnia z 258000 km zrobiło się niecałe 160000km ( z ciekawości śledziłem jego ogłoszenia) i pierwotna cena - po trzech dniach auta już nie było.
Podobał mi się ten egzemplarz i zastanawiałem się nad jego kupnem, ale w obawie, że zamiast tych 258tys.km może mieć faktycznie 500tys. odpuściłem sobie zakup.
Swojego Tolka kupiłem z przebiegiem 240tys. km (teoretycznie), z tym że książka serwisowa wygląda na autentyczną + wydruk z ELSAWIN z wykazem usług, napraw, wymian, które pokrywają się z wpisami w książce i datami na etykietach niektórych częsci.
Niestety polska mentalność jest taka, że jedni oszukują aby móc coś sprzedać, bo inni dają się oszukiwać i są na tyle naiwni, że wierzą, ze kilkuletni diesel może mieć niecałe 100tys.km