W czwartek mechanik walczył z wyciekiem w moim toledo. puścił większe ciśnienie i okazało się, że leci z chłodnicy, z jakiegoś tam krućca i gdzieś przy termostacie. po prostu masakra. ale całe szczęście że to nie uszczelka pod głowicą. Koszt wszystkiego 500 zł
. wyjeżdżam od niego z warsztatu. po ok. 50 metrach miałem w samochodzie jak w saunie. nie, że gorąco, ale pełno pary. dalej jak do kierownicy nic nie widzałem. jakoś 10 km/h wróciłem do niego. Mówi, że to nagrzewnica jest pewnie skorodowiała i puszcza parę. wcześniej para uciekała nieszczelnymi obwodami, a teraz do środka.
no cóż. jak nie urok to sraczka . . .
będzie robił dalej. pewnie łyknie jeszcze ze 400 zł