dziś rano miałem trochę z tym przygód dosyć groźnych. Zacznę po kolei:
Przy zgaszonym silniku strzeliłem ze sprzęgła, (raptownie puściłem pedał tak żeby uderzył na końcu) i pedał zaczął chodzić z oporem od samego początku naciśnięcia. Czyli prawidłowo.
Za którymś tam razem sprawdzenia dźwigni, pedał został w podłodze. Udało mi się to poprawić odciągając pedał i jeszcze raz strzelając ze sprzęgła aby mogło się poprawić.
W lince zaczęło pykać przy puszczaniu pedała, jakby linka się zacinała.
Potem postanowiłem to przetestować w jeździe.
Sprzęgło łapie na górze, na samym końcu i raczej nie powinno tak być w pedale.
Po jakimś krótki razem sprzęgło znowu zostało w podłodze i oczywiście musiało to się trafić na biegu. Samochód zaczął jechać, dość wystraszony bo bym wjechał koledze w samochód ;pp nacisnąłem wiadomo hamulec lecz samochód nie zgasł tylko zaczęła mocno zgrzytać
Dziś mam zamiar zmienić linkę, bo to w niej pyka, zgrzyta itp.
Podziękowania za pomoc będą jak tylko uporam się z tym.