takie pierdoły w większości kradną gówniarze dla zabawy lub nawaleni imprezowicze. Któregoś razu widziałem z okna jak dwóch małolatów oderwało dwuczęściową dokładkę zderzaka z z Golfa i walczyli nimi niczym mieczami świetlnymi z gwiezdnych wojen. Zanim zszedłem na dół uciekli pozostawiając jeden "miecz świetlny"
Jak jeździłem pordzewiałym ze wszech stron vento to mi wyrwali antenę od radia (kawał druta zakręconego w spiralę na końcu ). Nigdy potem radio już tak dobrze nie łapało stacji..
Mi buchniety do tej pory zaslepke od spryskiwacza reflektorow, dekielki z alusow i plastiki od halogenow. Te ostatnie to juz chyba 2 czy 3 razy. Najlepsze jest to, ze wieksozsc tych przypadkow miala miejsce w bialy dzien w centrum Warszawy.