Mam poważny problem z doładowaniem silnika. Otóż w zeszłym tygodniu oddałem auto do uszczelnienia, bo ciekło trochę obok wspomagania kierownicy, z EGR i pęknięte było kolanko do vacum.
Mechanik wymienił wszystko i od tego momentu auto straciło werwę, to znaczy od 3 biegu łapało zawiechę i nie chciało iść dalej. Następnego dnia auto zawiozłem do innego gościa, który siedział cały dzień. Sprawdził wszystko - turbinę, egr, kable, przepływkę, n75, wydech, intercooler i... nic. Wszystko w porządku, układ szczelny.
Komputer żadnych błędów nie wykrył. Gościu podejrzewa, że padł program i trzeba wgrać nowy.
W sobotę autko podpiąłem pod komputer kumpla i zrobiliśmy logi. Co ciekawe autko chodziło o niebo lepiej, nie było tak drastycznego spadku mocy, choć wciąż nie jest to tak jak kiedyś, muł jest wyczuwalny.
Oto link do moich logów:
http://vaglog.rtnet.pl/phamarnik_69767.html
Wynika z nich, że turbina nie ładuje tyle ile trzeba, czyli jest dziura w dolocie. Z tym, że mechanik zarzeka się, że układ jest szczelny i to najprawdopodobniej wina programu. Miał ktoś z Was już taki przypadek?
Pytanie dodatkowe: czy przy takich objawach obawiać się, że w którymś momencie stanie mi na środku drogi czy brak mocy jest jedynym minusem?