Szykuję się psychicznie do walki z trzeszcząco-skrzypiącym bliżej nie określonym plastikiem w tylnej prawej części auta. Jak znajdę drania to wyrzucę cokolwiek to jest
Muszę przewieźć kogoś nz tyłu albo samemu dać się przewieźć bo inaczej nie dojdę co to. Siedziałem wczoraj pół godziny na tylnej kanapie ruszając wszystkim w zasięgu wzroku łącznie z bujaniem całym tolkiem i nic. Słowo daję, że jeszcze parę kilometrów i będę do was pisał z oddziału leczenia nerwic jak tego nie naprawię